Hinduska kraina przypraw

Cudowne smaki Indii

MoniaMonia

POWIETRZE NASYCONE PRZYPRAWAMI

Siedzimy na rattanowych fotelach na szczycie kilkupiętrowego budynku, przed oczami mając widok mając leniwie kołyszących się wód Oceanu Indyjskiego. Wieczór zdobywa przewagę nad dniem gasząc go ciepłymi barwami pomarańczu i topiąc błękit nieba w odbijającym się w morskiej toni głębokim granacie. Na palmie w oddali kołysze się nietoperz owocowy wielkości małego psa. Upalny zaduch słonecznego dnia w mieście łagodzi od niedawna przyjemny powiew zbliżającego się wieczoru. Znad naszych talerzy przyjemnie pobudza nozdrza woń przypraw, będąca obietnicą kulinarnego raju. Taka jest bowiem dla nas kuchnia tego zakątka świata – niebiańsko smaczna, kusząca aromatem i zawsze pozostawiająca apetyt na więcej.

Podróże kulinarne stały się już dawno sposobem na ciekawy, praktyczny i smaczny, choć nie pozbawiony eksperymentalnego ryzyka, sposób na „doprawienie” wypraw lokalną kuchnią.

I choć nie podróżujemy kładąc za każdym razem nacisk na to, co będziemy jedli, to zawsze ciekawią nas smaki, odmienne przyprawy, niecodziennie wyglądające dodatki czy wręcz całe dania, rozmaitych kształtów owoce i warzywa i w ogóle cała masa wszystkiego, co może znaleźć się na podróżniczym talerzu.

W indyjskiej kuchni zakochaliśmy się (tak, to zdecydowanie jest miłość i to od pierwszego wejrzenia!) już kilka lat temu. Tym bardziej cieszyliśmy się na podróż do źródła tych aromatycznych dań.

Indie kojarzyć mi się będą z wieloma, nie zawsze przyjemnymi rzeczami, ale jedno jest pewne – różnorodność, aromat i kolory tutejszych przypraw i doprawionych nimi dań, to zdecydowanie jedno z bardziej pozytywnych skojarzeń jakie mam z hinduską kulturą.

Jadłospis jest oczywiście bardzo złożony, dlatego pozwolę sobie na bardzo subiektywny, wybiórczy ranking moich własnych, ulubionych indyjskich smakołyków.

W ramach postępującej globalizacji mamy na co dzień możliwość zaserwowania sobie egzotycznego obiadu, również we własnym kraju. Jedna z naszych ulubionych poznańskich hinduskich restauracji to nadmaltańska Taj India, której potrawy przenoszą nas do kulinarnych wspomnień z naszej poślubnej podróży w tamten zakątek świata. Jeśli chcecie spróbować prawdziwych specjałów Indii w Poznaniu – nie możecie lepiej wybrać. A najlepszą rekomendacją niech będzie fakt, że znajomi Hindusi po kolacji w tym miejscu stwierdzili, że kuchnia smakuje dokładnie tak, jak w ich rodzinnych domach.

UGASZĄ PRAGNIENIE

1) Masala tea - przepyszna, aromatyczna dzięki dodawanej mieszance przypraw, czarna herbata, słodzona cukrem lub miodem, ze sporą dawką mleka. Smakuje obłędnie, dobrze gasi pragnienie i ma zdecydowany, intensywny smak (choć to można zredukować w razie potrzeby, dodając mniej przypraw).

CIEKAWE 💡
Mieszanka przypraw, określana potocznie jako masala, nie ma jednego, restrykcyjnie zdefiniowanego składu, choć kilka składników bazowych odnajdziemy w niej prawie zawsze. Należą do nich: imbir, cynamon, kardamon oraz goździki. Często pojawia się również anyż, czarny pieprz, czy choćby lukrecja.

2) Mango lassi - kolejny napój z cyklu „niebo w gębie”. Jesteśmy wielkimi wielbicielami mango, więc nie mógł on nam nie skraść serca i żołądka :) Zwykle koktajl podany jest nieco schłodzony, co idealnie sprawdza się w gorącym i wilgotnym klimacie indyjskich terenów. Napój możemy z łatwością przygotować w domu!

Przykładowy przepis 🍪


  • 1 (najlepiej dojrzałe = słodkie), średniej wielkości mango
  • 200 ml jogurtu typu greckiego lub jogurtu naturalnego
  • 100 ml wody (najlepiej schłodzonej)
  • opcjonalnie można oczywiście dodać cukier, miód (choć przy dojrzałym owocu nie jest to konieczne) oraz przyprawy, takie jak kardamon czy cynamon.

Sposób przygotowania: mango obieramy ze skórki, usuwamy pestkę. Miąższ blendujemy z pozostałymi składnikami i gotowe :)

3) Woda kokosowa - najlepiej prosto z kokosa! :) nasz zdecydowany faworyt egzotycznych napojów. Niestety w turystycznych punktach czy na bardziej popularnych plażach potrafi być to propozycja mocno przedrożona. Jeśli jednak zabrniemy na mniej uczęszczane ścieżki, możemy się napić za niewielką kwotę, a nawet pokusić się o próbę samodzielnego otworzenia tego owocu. Dojrzałe egzemplarze spadają bowiem często gdzie popadnie.

REGIONALNE DESERY

3) Gulab jamun - słodkie kulki, określane czasami indyjskimi pączkami.

Ich główne składniki to: słodkie sproszkowane mlekao (w tradycyjnej wersji jest to tzw. khoya, choć przy braku jej dostępności stosuje się też inne zamienniki), mąka, proszek do pieczenia/soda, olej oraz miękkie masło.

Bazą syropu jest z kolei zwykła woda połączona z wodą różaną, kardamonem, cukrem.

Składniki bazowe są chętnie i często uzupełniane wedle gustu i uznania. Często dodaje się również skruszone orzechy, wiórki kokosowe czy płatki migdałowe – dla podsycenia smaku. Poziom słodkości takiego deseru oscyluje bardzo blisko granicznej normy ;)

CIEKAWE 💡
W dosłownym znaczeniu gulab oznacza, a jamum jagodę. Kulki stanowią popularne słodkości nie tylko w Indiach, ale też np. Nepalu (gdzie nazywane są lalmohan), Pakistanie, Bangladeszu, ale również na Jamajce, Mauritiusie, Fidżi, Karaibach czy w rejonach południowej i wschodniej Afryki.

OBIADOWE CUDA

4) Indyjskie pieczywo

  • Chlebki Naan - idealna, tania, drożdżowa przekąska. Można je oczywiście degustować solo, choć mi najbardziej smakują jako doskonały dodatek do dań mięsnych czy wegetariańskich zestawów obiadowych. Chlebki przypominają naleśniki, jednak są bardziej chrupiące i miejscami podpieczone, a w trakcie pieczenia (najlepiej w specjalnym piecu zwanym tandoori) nadymają się nieco i rozwarstwiają w środku. Można do nich dodać czego dusza zapragnie, choć najczęstsze konfiguracje to czosnek, masło, kminek, czarnuszka, sezam czy inne przyprawy.

  • Chlebki Poori/Puri - kolejna wersja pieczywa dodawanego do dań, która przypadła nam do gustu. Ich baza jest również prosta (mąka, olej, woda, sól), a wykonanie opiera się na smażeniu wyrobionych placków w głębokim oleju. Dzięki temu nadymają się i w takiej formie są serwowane.

5) Owoce morza

Ze względu na lokalizację Andamanów i otulenie wysp Oceanem Spokojnym kuchnia obfituje w rozmaite owoce morza i mnóstwo gatunków ryb. W większości menu dostępne są świeże krewetki, homary czy małże.

W przypadku ryb można zdecydować się na twz. fish curry – to indyjska przekąska, której korzenie znajdują się się z Chinach. Ryba serwowana jest w towarzystwie – a jakże by inaczej – rozmaitych, zdecydowanych przypraw. Znajdziemy wśród nich np. kurkumę, imbir, chilli, starty kokos/mleko kokosowe, mieszankę przypraw garam masala, czosnek czy cebulę. Do spółki z ryżem basmati czy chlebkami pieczonymi w piecach tandoori – wyśmienita.

Inną dobrą opcją jest po prostu zdecydowanie się na rybę w całości - pieczoną czy grillowaną. Z takiej wersji skorzystaliśmy parokrotnie na wyspie Neil Island. Nasze podniebienia mile wspominają również homara przyrządzonego osobiście przez właściciela oryginalnej knajpki (możecie o tym przeczytać we wpisie Wyspa Czterech Plaż. Kurs na Neil Island).

6) Dania mięsne

Wśród propozycji dań mięsnych na Andamanach króluje drób, podawany zarówno w formie chrupiącego, pieczonego wariantu, jak i obłędnie dla mnie smakujących wersji z kremowymi sosami. Moi faworyci to:

  • Butter Chicken – czyli indyjska klasyka gatunku. Kurczak przygotowany jest w łagodnym sosie curry i w połączeniu z ryżem czy chlebkami naan stanowi jedno z moich ukochanych dań – nie tylko kuchni indyjskiej.

  • Chicken Korma – którego smak oparty jest o intensywną woń przypraw (w tym kminku, kolendry, czarnego pieprzu, czosnku, imbiru, czasem szafranu, a w wersji ostrej – również chilli), zatopionych w odpowiednio przygotowanym mięsie. Kurczak taki skąpany jest w kremowym sosie na bazie wody, jogurtu/śmietany. Niekiedy wzbogacona mlekiem kokosowym. Wisienką na torcie w przypadku tego dania są lekko zmielone i starte na proszek orzechy, które nadają potrawie ostatecznego kulinarnego szlifu.

7) Zupy

  • Kremowa zupa pomidorowa, oczywiście równie aromatyczna jak pozostałe propozycje indyjskiej kuchni. Zwykle występuje w wersji dosyć łagodnej i w odróżnieniu od naszej pomidorówki – jedliśmy ją zwykle bez ryżu czy makaronu.

  • Pikantna zupa z czerwonej soczewicy. Poza tytułowym warzywem strączkowym znajdziemy tu również kolendrę, czosnek, pieprz, łagodną i ostrą paprykę, ziemniaki, marchew i kminek. Dodatkowo, łagodnego smakowego szlifu nadaje jej obecność mleka kokosowego.

8) Przyprawy nade wszystko! Prawdziwym królem indyjskich smaków jest jednak przeogromny zbiór aromatycznych, zdecydowanych przypraw, występujących zarówno solo, jak i w gotowych mieszankach. Zdecydowanie polecam zakup tego typu souvenirów dla siebie czy dla bliskich.

Sklepy, małe stoiska, czy wielkie stragany, zarówno w dużych miastach, jak i okolicach o mniejszym zagęszczeniu uginają się pod ciężarem tych kolorowych i pięknie pachnących drobiazgów. Można więc za drobne i nie zajmując dużo miejsca w plecaku – przywieźć ze sobą namiastkę Indii :)