Tropikalna fauna
Seszelskie zwierzaki

LATAJĄCE PSY
Jest rok 2013, wczesne przedpołudnie. Po długiej podróży drepczemy niespiesznie w kierunku plaży, a nasze ciała kąpią się już po drodze - w zdecydowanych promieniach afrykańskiego słońca. Nagle nad naszymi głowami przelatuje… no właśnie, w pierwszym momencie mózg nie przetwarza informacji. Duże, ciemne, dziwne skrzydła. Zwierzę znika za listowiem palm, ale po chwili widzimy go znowu na niebie. Kształt skrzydeł jest już wyraźny i nie mamy wątpliwości - to nietoperz!
Szczerze mówiąc, aż do tego momentu nie wiedziałam o gatunkach dziennych nietoperzy. Później już widok ten nie był dla nas zaskoczeniem, a raczej bardzo przyjemnym akcentem, który zawsze będzie mi się kojarzyć z tym wyspiarskim rajem (oczywiście do spółki z pięknymi plażami). Próbowaliśmy zapolować na nie z aparatem, jednak udało nam się to dopiero 4 lata później :)
Nietoperze są na Seszelach ważną częścią ekosystemu - rozpraszają bowiem nasiona wielu gatunków drzew.
Z drugiej strony - mogłyby się również znaleźć we wpisie o kreolskiej kuchni… Są bowiem jednym z przysmaków wysp. Pomimo tego ich liczba jest spora i nie są zagrożone wyginięciem. Szczególnie powszechnie występują na trzeciej co do wielkości wyspie granitowego archipelagu Seszeli - Silhouette.
KRÓLOWIE PLAŻ
To oni wiodą na plażach liczebny prym, chociaż maskują się skutecznie ubarwieniem i zwinnymi ruchami przyczajają w przygotowanych w piasku dziurach. Mowa o krabach, których na plażach jest cała masa. Na wielu usłanych miałkim, miękkim piaskiem wybrzeżach Seszeli (z wyjątkiem dużych, bardziej komercyjnych plaż), to oni byli naszymi głównymi towarzyszami. Na jednej z nich spotkaliśmy nawet delikwenta, który uciął sobie drzemkę. Jak widać błogi spokój, lekki wiatr znad oceanu oraz przyjemne, komfortowe ciepło udziela się nie tylko spragnionym odpoczynku turystom.
Przed południem, na małych, pustych plażach, których na głównej wyspie Mahé jest mnóstwo - prędzej spotkamy się z krabem czy psem niż innym turystą, czy nawet miejscowym.
Na Seszelach wszyscy zdają się zresztą żyć jakoś spokojniej, leniwiej, nawet zwierzęta. W przeciwieństwie do wyspiarskich, indyjskich Andamanów, gdzie czworonogi były często zadziorne i agresywne - na Seszelach psy zdawały się reprezentować życiowy błogostan :) Część psów snuje się powoli po wyspach, przyspieszając kroku głównie podczas zabawy z falami, czy innymi psami. Większość leży jednak w cieniu palm i delektuje się omiatającym je wiatrem i spokojem.
Nasze serca skadł jednak skorupiak z grupy tzw. pustelników, potocznie nazywany krabem/rakiem pustelnikiem. Sam z kolei kradnie, a w zasadzie pożycza niezamieszkałe muszle innych, martwych skorupiaków. Sam nie posiada bowiem pancerza i poszukuje czegoś, co jest w stanie ochronić miękki odwłok. Zdarza się, że adaptuje do tego celu pęknięte butelki czy inne pozostawione przez człowieka śmieci…
BARWNE PRZESTWORZA
Seszele to idealna miejscówka dla wielbicieli ptaków. Zdecydowanie polecany jest dla takich osób okres lęgowy, trwający na przestrzeni kwietnia.
Skrzydlata fauna wysp jest niezwykle różnorodna i bardzo kolorowa. Znajdują się tutaj ogromne ilości gatunków endemicznych. Do pokaźnego zbioru ciekawych ptaków należą wielobarwne papugi (gatunek black parrot można spotkać w parku Valle de Mai na wyspie Praslin), rybitwy, gołąbki zebrowane, niebieskie gołębie. Na wyspach znajdziemy też liczne gatunki siewek, rozmaite szczudłonogi czy kryjące się pod nazwą faeton - smukłe, białe ptaki z niezwykle długim, przypominającym wielką szpilę, ogonem.
Najlepszym miejscem dla miłośników ptaków będzie wyspa Bird Island, na której można się zakwaterować - jest ona przygotowana do obsługi turystów. Lot z wyspy Mahé zajmuje około 30 minut.
TROPIKALNE ROBACTWO
Większość zwierząt żyjących na Seszelach nie stanowi zagrożenia dla człowieka. Wyjątkiem, na który warto zwrócić uwagę jest stawonóg z gatunku wijów, który ukrywa się pod nazwą skolopendra.
Ma wydłużony tułów, od którego wyraźnie odznacza się głowa z 2 czułkami. Jest drapieżnikiem wyposażonym w jad, w zależności od gatunku zabijającym owady, a nawet mniejsze zwierzęta. Ukąszenie przez skolopendrę wywołuje silny ból, obrzęk i zaczerwienienie. Są to zwierzęta preferujące nocny tryb życia i ciemne miejsca - często ukrywają się pod liśćmi czy kamieniami. Poruszają się bardzo szybko, o czym przekonaliśmy się podczas jedynego spotkania z tym stawonogiem. Podczas schodzenia z najwyższego punktu na wyspie La Digue, skolopendra wyskoczyła na drogę, którą szliśmy. Było już po zachodzie słońca i zobaczyliśmy ją tylko dzięki czołówkom na głowach. O tym jak nieprzyjemne jest spotkanie z przedstawicielem tego gatunku usłyszeliśmy też od współlokatorów na wyspie Praslin. Zdecydowanie nieudany nocleg obfitował w ogromne pająki, a kolega został w nocy ukąszony przez skolopendrę, która weszła do łóżka. Była niewielka (kilka centymetrów), a i tak pozostawiła na całym przedramieniu i części klatki piersiowej obrzęk oraz spore zaczerwienienie.
Pomiędzy licznymi roślinami swoje sieci wiją również rozmaite pająki, z których najbardziej popularnym i dostrzegalnym na każdym kroku jest pająk palmowy. Bardzo rzadko przemieszczają się po ziemi. Zwykle umieszcza swoje sieci w odległości 1,5 - 6 metrów od podłoża. Sieć jest silna i ma złotawy kolor. Celem pająków są owady, czasami w sieć mogą wpaść też niewielkie ptaki, ale rzadko są konsumowane. Pająki palmowe nie są jadowite i można się do ich widoku przyzwyczaić. Znacznie gorzej wspominamy bardzo dorodnego pająka z podczepionym gniazdem z młodymi, który usiłował wejść do naszego domu na wyspie Praslin.
Z kolei w trakcie trekkingu na wyspie Mahé postanowił mi potowarzyszyć patyczak, którego (jeśli wierzyć przewodnikowi) rzadko można spotkać (a już na pewno zauważyć) na wyspach.
PODWODNY ŚWIAT
Rafy koralowe i mnogość wielobarwnych ryb i innych morskich stworzeń jest na Seszelach zachwycająca. Obok snorkelingu na Karaibach to zdecydowanie nasz faworyt w kategorii życia pod wodą. Krystalicznie czysta woda zachęca do eksploracji na każdej z plaż. Jednak najpiękniejsze miejsca można odkryć odpływając dalej. Wśród punktów, które możemy polecić osobiście są:
- COCO ISLAND - wyspa będąca rezerwatem przyrody, bardzo duża ilość obumarłej rafy koralowej oraz podwodnych formacji skalnych. Pływaliśmy tam w okresie maja i prądy były bardzo silne.
-
SISTER ISLAND - przepiękna, żywa rafa koralowa, mnogość ryb, ich kształtów i kolorów zapiera dech w piersiach. Tutaj też Przemysław, wraz z większością pozostałych uczestników miał okazję zobaczyć sporego żółwia pływającego w oceanie :) ja niestety w tym momencie dochodziłam do siebie na łodzi po tym, jak prąd wyniósł mnie z pełnego morza aż do brzegu usłanego obumarłą, skamieniałą i ostrą rafą koralową, która w połączeniu z uderzeniami fal - nieco mnie poturbowała. Zdecydowanie polecam więc kontrolować miejsce, w którym się znajdujemy - ja zorientowałam się, że jestem za daleko, jak było już za późno.
-
FELICITE ISLAND - niewielka, intensywnie pokryta lasami wyspa, na której działa ekskluzywny kurort turystyczny. W trakcie naszego snorkelingu na wyspie lądował akurat prywatny helikopter.
LECIWE KOLOSY
Poza żółwiami wodnymi, na Seszelach występują również ogromne żółwie lądowe tzw. żółwie olbrzymie. Można je spotkać w zagrodach np. w ogrodzie botanicznym na wyspie Mahé, czy też w okolicach słynnej plaży Anse Source d’Argent na malowniczej wyspie La Digue (tutaj zresztą jest również szansa, że natkniecie się na powooooli przemieszczające się osobniki zupełnie na wolności - zwłaszcza upodobały sobie okolice Anse Banane - nam również po drodze udało się na nie trafić.
Niestety, kiedy myślę o żółwiach, przychodzi mi do głowy jedna z nielicznych, czarnych rys na krystalicznym obrazie tego tropikalnego raju. Żółwie olbrzymie są bowiem na wyspach hodowane w przydomowych ogródkach, w często - opłakanych warunkach. Niestety wielokrotnie byliśmy świadkami takich zagród - albo raczej zagrodek, na powierzchni czasami 2 metrów kwadratowych żółw spędza całe swoje (bardzo długie zresztą!) życie. Usłyszeliśmy o inicjatywnie, która teoretycznie ma kontrolować warunki, w jakich zwierzęta się znajdują i - w przypadku złych warunków - zostają odebrane właścicielowi, jeśli w wyznaczonym terminie nie powiększy on zagrody. Czy jest tak rzeczywiście - nie udało nam się niestety stwierdzić.
Nie sposób porównać warunków żółwi - domowych pupili, do ich pobratymców na wolności.
WYSPIARSKIE GADY
Wśród tej grupy zwierząt znajdziemy kolejny, choć jeden z nielicznych, niebezpiecznych przedstawicieli seszelskiej fauny. Jest to wąż morski. Rzadko spotykany, jednak niezwykle jadowity.
Z przyjemniejszych przedstawicieli gadów - można spotkać na wyspach wiele jaszczurek :)
Wśród nich znajdziemy np. intensywnie, wręcz neonowo wybarwioną Phelsuma astriata. Jej intensywna zieleń nie jest jednak łatwo dostrzegalna ze względu na ogrom równie soczystych kolorów tropikalnej roślinności.
Równie trudny do wypatrzenia bywa lubujący się z kolei w wygrzewaniu na kamieniach czy przemykaniu po ciemniejszym podłożu gatunek o nazwie Pamelaescincus gardineri. Uwielbia tropikalne lasy, które dają mu możliwość zagrzebania się w ściółce. Podobnie jak jego zielony kolega - jest gatunkiem endemicznym, można go więc spotkać tylko na Seszelach.
Zdecydowanie łatwiej jest zarówno zobaczyć jak i usłyszeć gatunek kryjący się pod nazwą gekon cziczak. Jest to niewielka jaszczurka, która nazywana jest również gekonem domowym. Niezwykle często gości bowiem na białych ścianach seszelskich domów, wydając przy tym charakterystyczny i całkiem donośny dźwięk. Ich obecność zwiastuje mniej ugryzień komarów w nocy - żywią się one bowiem pokarmem zwierzęcym. Ze względu na takie menu - są bardzo mile widzianymi goścmi.